Hubert Czarnocki: „Po życiu”, „***(Przemknęło, przemignęło)”

3 sierpnia 2020

Ilustracja do artykułu Hubert Czarnocki: „Po życiu”, „***(Przemknęło, przemignęło)”

Po życiu

Czekając na śmierć, nerwowo przestępuję z nogi na nogę. Czasem chodzę w kółko, a czasem niecierpliwie stukam łyżeczką w stół. Każdego ranka wygrzewam się na słońcu patrząc w niebo i o niczym nie myśląc. Wszystkiego się wyrzekłem, wszystko zostawiłem za sobą, odwiązałem się od rzeczy. Nic już mnie nie spotka. Żyłem chociaż żyję, liczę chmury na niebie.  

***

Przemknęło, przemignęło, błysnęło i zgasło. Przesunięto inscenizację, przewinięto film. Końcowe napisy wyświetlały się na czyjejś twarzy i dłoniach. Ktoś nosił krzesła, książki, przestawiał stoły, zbierał rekwizyty, które trzeba było wyrzucić. One parowały, dymiły się, znikały i cofały. Pewien człowiek zapisał je kiedyś na wietrze i teraz wracały do niego. Wracał też sam człowiek, pląsały znikome trawy jego spraw. On unosił się do góry i patrzył jak samochody na ulicach i piloci w samolotach ścigają się do śmierci, wstępują w chmury. CZYTAJ WIĘCEJ...
Powrót na początek strony