Wojciech Karpiński „Mucha”

3 sierpnia 2020

Ilustracja do artykułu Wojciech Karpiński „Mucha”

Brzęczy czy bzyczy – wszystko jedno. Też mi koncert! Łazi po żaluzjach. Brudzi ich biały kolor. Drażni mnie. Jeśli zatłukę ją ścierką, pomażę szybę. Idę do łazienki. W szafce mam zapas wody toaletowej od babci i ciotek, cała półka flakonów – kanciaste, okrągłe, różne. Czasem używam ich jako odświeżaczy powietrza w samochodzie. Skrapiam tekturowe choinki i wieszam pod lusterkiem. Dyndają z tym nasączeniem. A ileż razy prosiłam moje ciotki, żeby nie kupowały więcej takich prezentów, aby zamiast nich wpłacały na hospicjum, dom dziecka czy schronisko dla zwierząt. Są okropnie uparte – nadal przynoszą: na imieniny, urodziny, pod choinkę. Cóż, nie mam wyjścia, przyjmuję i udaję, że jestem rada. Skład środków owadobójczych się zagęszcza. Jedynie matka kupowała mi prawdziwe perfumy, a nie jakieś tam wody toaletowe. Zawsze pytała, które bym chciała, choć znała moje ulubione.

CZYTAJ WIĘCEJ...
Powrót na początek strony