Wojciech Karpiński „Pomiędzy” (fragment)

26 marca 2020

Ilustracja do artykułu Wojciech Karpiński „Pomiędzy” (fragment)

Pociąg ruszył o czasie. Powoli sunął wąskim tunelem, ciągnąc za sobą nieprzyjazną woń chłodnego peronu. Po kilku minutach wyjechał z półmroku na dzienne światło, które silnymi promieniami wdarło się do przedziału. Przysłoniłem okno roletą. Tak szybko przyzwyczaiłem się do tej drobnej dogodności nowych składów, do braku zasłony nasiąkniętej stęchłymi zapachami, połączonymi z brudem jakby konstytucyjnie wpisanym w wagony starszej generacji. Przykryta słoneczną płachtą Pesa nabierała prędkości, zupełnie niepotrzebnie, bo gdyby za bardzo się rozpędziła, to pominęłaby w swoim rozkładzie Dworzec Warszawa Zachodnia.

CZYTAJ WIĘCEJ...
Powrót na początek strony