Marta Hapunik „(Nie)zwykły świat Bartusia”
Bartuś odkąd tylko pamiętał, chciał być Indianinem. Ale nie takim wcale strasznym czy odrobinę złym, co krzywdziłby ludzi spoza swojego plemienia. Myślał raczej o tym, żeby być dobrym Indianinem. Takim, który pomaga wszystkim potrzebującym i jest zawsze tam, gdzie potrzebują jego wsparcia. To przecież pokazywali mu na co dzień rodzice. O tak – mama Patrycja i tata Rysio to dopiero byli bohaterowie. I choć wcale nie nosili indiańskich ubrań, to zachowywali się super. No może z wyjątkiem tych chwil, kiedy się trochę kłócili. Ale z tego co pamiętał Bartuś, a pamięć pięcioletniego chłopca przecież jest bardzo dobra, nie kłócili się zbyt często. Na pewno zaś spędzali z synkiem tak dużo czasu, jak tylko mogli.
CZYTAJ WIĘCEJ...