Spakowałem świadomość i kilka zbędnych ziemskich fascynacji
tak z przyzwyczajenia
siedzę na walizkach czekając na ostatnią godzinę
czas zwykł igrać ze mną już od samego końca
początku nie uwzględniając
wszystko zastygło
chmury poruszają się w tempie co najwyżej opieszałym
można by posądzić je o spisek z czasem
zawieszone w zupełnej hipnozie
druga za pierwszą czwarta za trzecią piąta za którąś kolejną
ta na końcu tamta na początku i ta w centralnym środku
z nogi na nogę
podśpiewuję melodię
wpadającą w ucho już od samego słuchania
z tejże perspektywy to już widać co najwyżej nikłe światełko
przez gąszcz chmur
tych właśnie co się tak z czasem ułożyły
więc kreślę jakieś znaki na ziemi i myślę czasami o niebie
czy tam też tak bym mógł
CZYTAJ WIĘCEJ...