Józefa Drozdowska: „Paschał”, „Do mojej Agaty wierzę że świętej”
Paschał
Ty, który rozświecasz moje ciemności, wiesz, kim byłem, kim jestem, dokąd pójdę i gdzie się zatrzymam. Widzisz mnie gdziekolwiek jestem! Suchą nogą przeprowadzasz przez morza grzechu, a kiedy wstępuję na pustynię mojej wiary, karmisz mnie manną i przepiórkami, bym przetrwał głód. Wpatrzony w Twoje światło, stojąc w małej świątyni na skraju świata, błogosławię pszczołę, z której wosku woń jest Ci tak miła, że chcesz nią oddychać. Z nadzieją ujrzenia Cię twarzą w twarz na drugim brzegu − zapalam gromnicę od paschału trzymanego czule w dłoniach kapłana.Do mojej Agaty wierzę że świętej
Pamięci prababci Agaty Drozdowskiej z Szymańskich
Moja Agato chociaż nigdy cię nie spotkałam mam przekonanie że imię twoje niesie z wieczystych przestrzeni dobroć której doświadczam Mała dziewczynko wykołysana szumem łoziny znad Biebrzy tamtejszym zaśpiewem i zawołaniami kulików z łąk Śpiewa to wszystko w mojej duszy jak gdybym stała z tobą na dawnej Zabłotnej Gumiennej czy Augustowskiej licząc z niepokojem na przemian odgłosy końskich kopyt ciągnących traktem do Grodna skrzyp żurawia nad głębią kamiennej studni i bicie dzwonów od Pani Anielskiej Tak moja Agato wieczność coraz mi bliższa ze studni lipskiej wody już nie zaczerpniesz bo zasypana sypnij więc solą i chlebem święconym skruszonym w twych dłoniach w przestwór mych oczu gdzie ogień wciąż płonie a nie ma już po co Twe ręce nigdy nie zaplatały moich warkoczy a mimo tego wciąż czułam uściski twych palców na skroni więc teraz przymknij mi powieki bo nie ma kto tego zrobić i prowadź tam gdzie czekają na mnie ci wszyscy z których jestem CZYTAJ WIĘCEJ...