Krystyna Konecka - Wiersze z tomu „Kruchość. Sonetti a corona”
23 grudnia 2020
0
Właśnie mieliśmy jechać… Prześcigać marzenia…
Gdy oto spadła na nas nieprzygotowanych
arytmia codzienności. I śmierć. I złamane
odwieczne rytuały nagle bez znaczenia.
Ktoś przyjazny śle zdjęcie, bym podziwiać mogła
nad jeziorem poezję zachodu. Tymczasem
widzę wąziutką krwawą strużkę ponad lasem
niczym wygasający elektrokardiogram.
Gdzie skryć się? I czy można? I w czyich ramionach,
kiedy znikają ludzie dzielący się światem –
na wymarłego metra śródlondyńskiej stacji
gra ostatni pianista Imagine Lennona.
I myślę – za Słowackim – o kruchej planecie
czy „Bóg ją zetrze palcem”, czy „wleje w nią życie”…
marzec, 2020CZYTAJ WIĘCEJ...