Ścieżkę „na Parnas” każdy musi okupić własnym doświadczeniem...
Justyna Sawczuk: 50 lat pracy twórczej – brzmi dumnie. Czuje Pani dumę, patrząc na swój dorobek? A może towarzyszą Pani inne uczucia?
Krystyna Konecka: Takiego uczucia jak duma nie odczuwam w żadnym wypadku. Dumny jest na pewno inny jubilat z tego samego maja 1972 roku – Polskie Linie Lotnicze LOT, których samolot właśnie wtedy wykonał swój pierwszy rejs poprzez ocean na, największe podówczas na świecie, lotnisko w Chicago, a teraz na tej trasie lata rocznie blisko 200 tysięcy pasażerów. Czytałam o tym sukcesie – z dumą. Moje osiągnięcia są niewielkie, zwłaszcza w porównaniu do wielu ludzi pióra w kraju i w naszym województwie. Na pewno odczuwam jednak satysfakcję, że było mi dane doczekać takiego jubileuszu, że znalazłam właściwą dla siebie formę poetycką, jaką jest sonet, w którym czuję się dotąd najbezpieczniej. Że ta poezja znajduje czytelników oraz życzliwość krytyków. Teraz – jest to też odrobina radości, i wzruszenie, że Książnica Podlaska, z którą czuję się związana od ponad 40 lat, wydała właśnie moją książkę oraz wspaniale zorganizowała w swoich murach to moje literackie święto, za co pragnę wyrazić wdzięczność.
CZYTAJ WIĘCEJ...