Wiara w siebie i w litery
Siedzę w kawiarni na Podlasiu. Piszę, wiadomo. Tym razem nie kolejną książkę, co mogłoby wskazywać na to, że muszę sobie dorobić. Tak już jest z tym zawodem – nielekko, a utożsamiając się ze słowem „pisarka” muszę liczyć się z meandrami na swojej drodze. Mam poczucie, że niektórzy myśląc o zakrawającym na artyzm zawodzie literata bądź dziennikarza, wiążą to z pewnego rodzaju gloryfikacją społeczną. Jest łatwo – to oczywiste, zawsze jest pomysł, by stworzyć dzieło i wypluć z siebie wnętrzności złożone z liter, kropek i przecinków. Zawód pisarza to nie rurki z kremem. Zawód pisarza, jego zarobki i branża wydawnictw, to bardziej ciągłe tkanie losu na krośnie, które stanowi synonim rzemiosła. CZYTAJ WIĘCEJ... PRZECZYTAJ TAKŻE: