Fach
Stanąłem wówczas na krańcu peronu, rozglądając się dookoła lekko zmieszany. Nie dłużej przecież jak tydzień wcześniej żegnałem rodzinne strony, oddalając się w kierunku Zurychu, a już z powrotem, stąpając po nierównej kostce dworca, pozdrawiałem kłaniające mi się dęby i buki. Ustąpiwszy drogi wjeżdżającym na stację pociągom, skierowałem się więc do rodzinnego domu, wspominając po drodze dzieciństwo, o którym przypominały mi teraz znajome ulice, jakie mijałem, idąc powoli.
CZYTAJ WIĘCEJ...