Keanneth Penn i „deadlings”, czyli przekład sfingowany
W przypadku tłumaczenia byłby autorem, w przypadku przekładu sfingowanego jest autorem… rzekomym. Rzeczywisty twórca martwiątek nie tylko „spreparował” autora, ale dołączył życiorys (urodzony w 1864, zmarł w 1951, nauki pobierał w Eton, a następnie w All Souls College w Oksfordzie), historię rodziców (aktorzy w nieustającym tournée do momentu, kiedy ojciec przejął po wuju zakład pogrzebowy w Newbury), literackich i uniwersyteckich znajomych (Lewis, Williams, Dyson). Ba! Pojawiła się także tajemnicza Ann Parker, co do której nawet nie wiadomo, czy istniała. Być może Penn – wielki mistyfikator – pisał listy sam do siebie. W rzeczywistości wielkim mistyfikatorem jest Krzysztof Puławski, prawdziwy autor martwiątek – tłumacz, poeta, dramaturg, wykładowca Instytutu Neofilologii Uniwersytetu w Białymstoku. Krzysztof Puławski prowadzi z czytelnikiem nieustającą grę – nie tylko w wierszach, ale także spisując genezę martwiątek i tworząc do owych martwiątek wstęp jako tłumacz.